Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
pewnym stopniu to nawet uprości dość krępującą sytuację.
- A gdzie jest właściwie Hieronim i Sylwek?
- Pojechali ściągnąć kontyngenty od kułaków. Nie zazdroszczę im. Mogą przy okazji oberwać.
- Co to kułacy?
- Nie wie pani? Obecnie gospodarze. Jak choćby nasz sołtys. Mają po dwadzieścia i więcej hektarów. Który nie dostarczył zboża na przemiał, będzie odpowiadał.
- Teraz zboża? Przecież odesłali kontyngenty Niemcom. Skąd wezmą na przednówku? Przecież zaraz siewy.
- Właśnie. Dlatego żal mi tych dwóch. Takie jest zarządzenie z góry. Musieli jechać.
- Dziwne zarządzenie w okresie siewów.
- W kraju jest głód. A z ilością kontyngentów chyba trochę przesadzono. Jeśli oddadzą, nie będzie czym siać
pewnym stopniu to nawet uprości dość krępującą sytuację.<br> - A gdzie jest właściwie Hieronim i Sylwek?<br> - Pojechali ściągnąć kontyngenty od kułaków. Nie zazdroszczę im. Mogą przy okazji oberwać.<br> - Co to kułacy?<br> - Nie wie pani? Obecnie gospodarze. Jak choćby nasz sołtys. Mają po dwadzieścia i więcej hektarów. Który nie dostarczył zboża na przemiał, będzie odpowiadał.<br> - Teraz zboża? Przecież odesłali kontyngenty Niemcom. Skąd wezmą na przednówku? Przecież zaraz siewy.<br> - Właśnie. Dlatego żal mi tych dwóch. Takie jest zarządzenie z góry. Musieli jechać.<br> - Dziwne zarządzenie w okresie siewów.<br> - W kraju jest głód. A z ilością kontyngentów chyba trochę przesadzono. Jeśli oddadzą, nie będzie czym siać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego