Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
kryje się jądro nieporozumień. Architekci naszej strategii gospodarczej przyjmują, że skoro nie mamy technologii, doświadczenia, sieci dystrybucji, a przede wszystkim kapitału - trzeba zaprosić kapitał zagraniczny i podzielić się zyskiem. Inni, jak autor książki, wolą zakładać nierealne scenariusze, że sami sobie damy radę. "Można sobie wyobrazić - pisze - że udział zagraniczny w przemyśle wynosiłby 10 procent, w krajowych rękach prywatnych zostałoby 20 procent, a reszta nadal byłaby państwowa".

Wyobrazić sobie można cukier nawet po 20 groszy.

Polski kapitalizm dojrzewa z trudem i powoli. Z tysiąca ulicznych handlarzy narodziła się setka właścicieli straganów, dziesięciu właścicieli sklepów, jeden właściciel sieci handlowej. To samo z drobnymi
kryje się jądro nieporozumień. Architekci naszej strategii gospodarczej przyjmują, że skoro nie mamy technologii, doświadczenia, sieci dystrybucji, a przede wszystkim kapitału - trzeba zaprosić kapitał zagraniczny i podzielić się zyskiem. Inni, jak autor książki, wolą zakładać nierealne scenariusze, że sami sobie damy radę. "Można sobie wyobrazić - pisze - że udział zagraniczny w przemyśle wynosiłby 10 procent, w krajowych rękach prywatnych zostałoby 20 procent, a reszta nadal byłaby państwowa".<br><br>Wyobrazić sobie można cukier nawet po 20 groszy.<br><br>Polski kapitalizm dojrzewa z trudem i powoli. Z tysiąca ulicznych handlarzy narodziła się setka właścicieli straganów, dziesięciu właścicieli sklepów, jeden właściciel sieci handlowej. To samo z drobnymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego