Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
mamusia. Nie taka spięta, oschła i zdenerwowana, jak zwykle (biedna, nie umiała być inna - chociaż naprawdę wciąż próbowała...). We śnie mamusia była miła i uśmiechała się radośnie. Wokół niej była łąka, zalana srebrnym blaskiem, i wszędzie unosiły się, jak dmuchawce, lśniące kule. Mamusia śmiała się i przesuwała je tak, żeby przenikały przez nie promienie światła.
Radosny sen się urwał, bo Aurelia niepotrzebnie podniosła powieki (żeby lepiej widzieć) i utkwiła wzrok w rozjaśniającym się niebie. Potem już snów nie było - zapadła w tę samą co przedtem czarną otchłań.
Nie mogła płakać. Wcale. Na pogrzebie pojawił się ojciec - sam oczywiście, bez swojej nowej
mamusia. Nie taka spięta, oschła i zdenerwowana, jak zwykle (biedna, nie umiała być inna - chociaż naprawdę wciąż próbowała...). We śnie mamusia była miła i uśmiechała się radośnie. Wokół niej była łąka, zalana srebrnym blaskiem, i wszędzie unosiły się, jak dmuchawce, lśniące kule. Mamusia śmiała się i przesuwała je tak, żeby przenikały przez nie promienie światła.<br>Radosny sen się urwał, bo Aurelia niepotrzebnie podniosła powieki (żeby lepiej widzieć) i utkwiła wzrok w rozjaśniającym się niebie. Potem już snów nie było - zapadła w tę samą co przedtem czarną otchłań.<br>Nie mogła płakać. Wcale. Na pogrzebie pojawił się ojciec - sam oczywiście, bez swojej nowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego