Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
objaśniał ignorantkę Surma. - Tutaj złoto, nie ziemia.
Obrachunek za pracę robiono co tydzień, w sobotę. Marta poznała z listy poszczególne nazwiska, całe rodziny fornali, ich "posyłki". Nauczyła się rozróżniać skomplikowane stanowiskowe szczeble, dzielące tę małą społeczność. Nie przypuszczała dotąd, że różnice są aż tak liczne i znaczące. Teraz dostrzegła nieledwie przepastną gradację. Do dworskiej arystokracji należał przede wszystkim mechanik krochmalni. Była to pierwsza osoba wśród zatrudnionych w Maleniu. Bardzo stary człowiek, maleńki i wysuszony, przejmował ją obawą. Drżała, że rozsypie się nagle na jej oczach. Dziwiło ją, jakim cudem starowina ma jeszcze siły, by cały dzień kręcić się pośród maszyn, które
objaśniał ignorantkę Surma. - Tutaj złoto, nie ziemia.<br>Obrachunek za pracę robiono co tydzień, w sobotę. Marta poznała z listy poszczególne nazwiska, całe rodziny fornali, ich "posyłki". Nauczyła się rozróżniać skomplikowane stanowiskowe szczeble, dzielące tę małą społeczność. Nie przypuszczała dotąd, że różnice są aż tak liczne i znaczące. Teraz dostrzegła nieledwie przepastną gradację. Do dworskiej arystokracji należał przede wszystkim mechanik krochmalni. Była to pierwsza osoba wśród zatrudnionych w Maleniu. Bardzo stary człowiek, maleńki i wysuszony, przejmował ją obawą. Drżała, że rozsypie się nagle na jej oczach. Dziwiło ją, jakim cudem starowina ma jeszcze siły, by cały dzień kręcić się pośród maszyn, które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego