hamburgerów z budki przylegającej do toalet, miesza się z <orig>szaletowymi</> woniami. Ci, których nie stać na WC, korzystają z dworcowych zakamarków, np. z podziemnego przejścia na Centralny, z wnęk przy ławkach. Kolekcję zapachów wzbogacają bezdomni, którzy wykorzystują dworzec jako noclegownię. Śpią na ławkach, na grzejnikach rozwieszają ubrania. - Nikt ich nie przepędza, bo i tak przyjdą - mówi Mieczysław Martyniuk, który prowadzi najstarszy lokal gastronomiczny na dworcu. - Poza tym gdzie mają się podziać. Czasami pojawi się jakiś patrol policyjny i usunie bezdomnych, ale wracają. Wtapiają się jakoś w tą dworcową scenerię. Dawno, dawno temu... Gdy w 1955 r. rozpoczęto budowę Dworca Śródmieście, w