w którym żyć<br>potrafił prawdziwiej niż w prawdziwym świecie - a na ten świat<br>prawdziwy wyglądał sobie tylko od czasu do czasu jak przez okno na<br>zaśnieżoną zimę - tam prawa sam sobie ustanawiał, i strachy, i pogody,<br>obsiewał ziemię z pustej płachty, a ziarno pszeniczne zbierał, poborców<br>jak wróble z podwórka przepędzał, a z Bogiem żył na wieczny kredyt.<br>Stąd też może czerpał tę swoją wielką wolę, że miał właśnie swój świat<br>i tylko dla siebie, a nie musiał go nawet rozumieć, można powiedzieć,<br>bronił się przed rozumieniem, które mu tylko psuło ten świat, toteż<br>przepędzał je od siebie, bo na tyle