Maciuś zasnął. Ale znów go obudzili, znów posadzili na tronie i każda grupa Murzynów składała prezenty. Maciuś uśmiechał się, dziękował, ale rozumiał, że na całym świecie nie ma tylu wielbłądów, żeby to wszystko przewieźć przez pustynię. Zresztą zagraniczni królowie przed samym wyjazdem Maciusia oświadczyli, że tylko klatki z dzikimi zwierzętami przepuszczać będą przez swoje państwa, ale nic więcej, choćby im Maciuś nie wiedzieć ile chciał zapłacić.<br>"Ach, co za szkoda - myślał Maciuś - że moje państwo nie ma własnego portu i własnych okrętów".<br>A jeśli mam prawdę powiedzieć - pomyślał też Maciuś, że gdyby wybuchła nowa wojna i Maciuś znów ją wygrał, to