zauważyła przy jakiejś okazji u swoich znajomych. Pani domu nie przywiązywała szczególnej wagi do posiadania tej skrzyneczki, i bez zbędnych ceregieli obdarowała nią panią Joannę. Ta z wdzięcznością przyjęła pudełko, ale stropiła się mocno, gdy okazało się, że pochodzi ono z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. I że pakował w nie przepyszne "Gaufrettes fourr(es au praline" niejaki pan Felix Potin, właściciel fabryki herbatników, którymi zajadała się cała Francja. Podarunek okazał się naprawdę cenny.<br> Potem były jakieś jarmarki staroci, dość przypadkowe zakupy dwudziestowiecznych, ale przedwojennych, puszek po herbacie, kawie, biskwitach, pralinkach. Niektóre były w całkiem dobrym stanie, zachowały nad podziw dobrze swą