Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
są szczęśliwe.
Wypiła ostatni kieliszek, jęknęła, bo przecież nic nie jadła, a tylko piła i piła, i przypominając sobie tamtą bagienną dolinkę spowitą mgłą, postanowiła podskoczyć jak żuraw, zamachać wyimaginowanymi skrzydłami, wzlecieć we własnej wyobraźni i po pełnym obrocie opaść łagodnie na murawę, a raczej na podłogę pokoju nazywanego nieco przesadnie salonem.
Podniosła się gwałtownie, nabrała rozpędu, odbiła się od podłogi i nagle poczuła, że żołądek podchodzi jej do gardła. Upadła i usnęła...
Kiedy rano Julia wróciła z nocnego dyżuru w szpitalu, zastała Iw leżącą na podłodze w kałuży wymiocin. Obok stała pusta butelka.
- Co ty zrobiłaś?! - krzyknęła. - Spiłaś się jak
są szczęśliwe.<br>Wypiła ostatni kieliszek, jęknęła, bo przecież nic nie jadła, a tylko piła i piła, i przypominając sobie tamtą bagienną dolinkę spowitą mgłą, postanowiła podskoczyć jak żuraw, zamachać wyimaginowanymi skrzydłami, wzlecieć we własnej wyobraźni i po pełnym obrocie opaść łagodnie na murawę, a raczej na podłogę pokoju nazywanego nieco przesadnie salonem.<br>Podniosła się gwałtownie, nabrała rozpędu, odbiła się od podłogi i nagle poczuła, że żołądek podchodzi jej do gardła. Upadła i usnęła...<br>Kiedy rano Julia wróciła z nocnego dyżuru w szpitalu, zastała Iw leżącą na podłodze w kałuży wymiocin. Obok stała pusta butelka.<br>- Co ty zrobiłaś?! - krzyknęła. - Spiłaś się jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego