Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
się udało, jak ślepemu dziadkowi grosz. Przybycie gości wypłoszyło wszystkich trzech z garderoby. Zaczynał się zwykły poobiedni ruch, beznadziejnie nudny, pozbawiony niespodzianek. Wszystko było jakby ułożone z góry. Goście wchodzili do garderoby, rzucali futra i kapelusze na ladę kontuaru, zachodzili na chwilę do toalety i budki telefonicznej, po czym, jakby przesiewani przez skomplikowany młyn, rozchodzili się i łączyli w grupy .
Więc na jedynkę szli pośrednicy wszelkiego rodzaju, typ gościa najbardziej znienawidzony przez kelnerów. Tu właśnie załatwiali swoje interesy. Przesiadali się z jednego stołu do drugiego, błądzili po całym rewirze, pytali się, czy był taki lub owaki pan, prosili kelnerów, by im
się udało, jak ślepemu dziadkowi grosz. Przybycie gości wypłoszyło wszystkich trzech z garderoby. Zaczynał się zwykły poobiedni ruch, beznadziejnie nudny, pozbawiony niespodzianek. Wszystko było jakby ułożone z góry. Goście wchodzili do garderoby, rzucali futra i kapelusze na ladę kontuaru, zachodzili na chwilę do toalety i budki telefonicznej, po czym, jakby przesiewani przez skomplikowany młyn, rozchodzili się i łączyli w grupy &lt;page nr=220&gt;.<br>Więc na jedynkę szli pośrednicy wszelkiego rodzaju, typ gościa najbardziej znienawidzony przez kelnerów. Tu właśnie załatwiali swoje interesy. Przesiadali się z jednego stołu do drugiego, błądzili po całym rewirze, pytali się, czy był taki lub owaki pan, prosili kelnerów, by im
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego