Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
przypadków.
- Skąd pan wie, jak mam na imię?
- Przecież tu jest napisane - wskazałem tabliczkę z jej imieniem i nazwiskiem stojącą na biurku. - W każdym razie obiecała pani pójść ze mną na kawę, kiedy przypadkiem znów się spotkamy. To się właśnie stało!
- W takie przypadki nie wierzę! Pan mnie po prostu prześladuje!
Drzwi do pokoju dyrektora otworzyły się i pojawił się w nich dyrektor Prochyra.
- O, witam, witam! - powiedział wylewnie. - Widzę, że poznał pan moją sekretarkę. Poproszę dwie kawy i dwa koniaczki, pani Basiu.
- Tak jest, panie dyrektorze - powiedziała piękna sekretarka wyraźnie speszona. Wstała zza biurka i z wystudiowanym wdziękiem podeszła do
przypadków.<br>- Skąd pan wie, jak mam na imię?<br>- Przecież tu jest napisane - wskazałem tabliczkę z jej imieniem i nazwiskiem stojącą na biurku. - W każdym razie obiecała pani pójść ze mną na kawę, kiedy przypadkiem znów się spotkamy. To się właśnie stało!<br>- W takie przypadki nie wierzę! Pan mnie po prostu prześladuje!<br>Drzwi do pokoju dyrektora otworzyły się i pojawił się w nich dyrektor Prochyra.<br>- O, witam, witam! - powiedział wylewnie. - Widzę, że poznał pan moją sekretarkę. Poproszę dwie kawy i dwa koniaczki, pani Basiu.<br>&lt;page nr=72&gt; - Tak jest, panie dyrektorze - powiedziała piękna sekretarka wyraźnie speszona. Wstała zza biurka i z wystudiowanym wdziękiem podeszła do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego