Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
do ognia, i płonie. Płonie! Zrozumiałeś? Widzę, że zrozumiałeś.
Torturowany od dłuższego czasu nie krzyczał. Zapewne zeznawał. Mówił. Dygocącym głosem przyznawał się do wszystkiego, czego tylko żądał brat Arnulf.
Hejncze wstał.
- Będziesz miał trochę czasu na przemyślenie sprawy. Muszę pilnie wracać do Wrocławia. Zdradzę ci pewną rzecz: mniemałem, iż będę przesłuchiwał tu głównie waryjatów, a tu proszę, skarb się trafił. Jeden z twych współwięźniów, księżulo z niemodlińskiej kolegiaty, na własne oczy widział, potrafił opisać i zdoła rozpoznać demona. Tego, co niszczy w południe, jeśli przypominasz sobie stosowny psalm. Bardzo mi więc pilno do pewnej małej konfrontacyjki. Gdy zaś wrócę, a wrócę
do ognia, i płonie. Płonie! Zrozumiałeś? Widzę, że zrozumiałeś.<br>Torturowany od dłuższego czasu nie krzyczał. Zapewne zeznawał. Mówił. Dygocącym głosem przyznawał się do wszystkiego, czego tylko żądał brat Arnulf.<br>Hejncze wstał.<br>- Będziesz miał trochę czasu na przemyślenie sprawy. Muszę pilnie wracać do Wrocławia. Zdradzę ci pewną rzecz: mniemałem, iż będę przesłuchiwał tu głównie waryjatów, a tu proszę, skarb się trafił. Jeden z twych współwięźniów, księżulo z niemodlińskiej kolegiaty, na własne oczy widział, potrafił opisać i zdoła rozpoznać demona. Tego, co niszczy w południe, jeśli przypominasz sobie stosowny psalm. Bardzo mi więc pilno do pewnej małej konfrontacyjki. Gdy zaś wrócę, a wrócę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego