dłuższej oracji, po czym zaczął mówić cicho, lecz dobitnie:<br>- Pan profesor jest bardzo zmęczony... Jeżeli pan profesor nie uda się na spoczynek, wtedy ja...<br>- Cóż będzie wtedy? - z gwałtownym niepokojem zapytał staruszek.<br>- ...wtedy ja wstanę i będę tańczyć... Nie wiem, co zrobię, ale coś zrobię... Niech pan profesor pójdzie się przespać!<br>- Nie! Nie pójdę! Nie zostawię cię tutaj jak Łazarza... - Ha!<br>- Co to znaczy, co znaczy to "ha!"? - Ja wstaję...<br>- Wandziu! '- wrzasnął staruszek przeraźliwie, jak jeszcze nigdy w życiu.<br>Rozruch uczynił się w cichym domu, niepomiernie zdumionym, że i drugi brat, dotąd spokojny, zaczął używać ryku zamiast ludzkiego głosu. Słychać było