chochoł. W "Ambasadorze" książę Józef na brzegu Elstery. Nic nie daje się jednak powtórzyć dokładnie - gest nie jest już gestem, tragedia tragedią.<br> Historia jako res gestae przestała istnieć. Jaka w tym zasługa pokolenia 56? To odrębny temat, a i miejsce Mrożka wśród współpokoleńców zasługuje na osobne słowo. Tu tylko zaznaczam przestrzeń - między "ocalałem prowadzony na śmierć" Różewicza a "Ocaleniem" Miłosza, między porażeniem a przeciwstawieniem. Ten wątek, jak sądzę, śledzić by trzeba dwustronnie -przemianę sposobów pojmowania Historii i przemianę zakresu aktywności jednostki wobec dziejów. Już sam fakt, że Ambasador może wybierać i że to, co wybrane przez "ja" &lt;page nr=31&gt; może zostać wprowadzone na