Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
pierwszyzną. Grzeszysz pychą, mniemając, że się ich ulęknę. Jeszcze dziś rano nie wiedziałem o twoim istnieniu, jeszcze dziś wieczorem, jeśli trzeba będzie, o twym istnieniu zapomnę. Powtarzam, a po raz ostatni: albo będąca wyrazem zaufania spowiedź, albo żegnaj. Pospiesz się z wyborem, niewiele czasu zostało do seksty. A tu surowo przestrzega się liturgii godzin.
Reynevan zacisnął pięści, walcząc z przemożną ochotą, by odwrócić się i wyjść, wyjść na słońce, świeże powietrze, zieleń i przestrzeń. Wreszcie przełamał się. Zdrowy rozsądek zwyciężył.
- Nie wiem nawet - wydusił z siebie, klękając na wyślizganym drewnie - czy jesteś kapłanem.
- To bez znaczenia - w głosie człowieka z konfesjonału
pierwszyzną. Grzeszysz pychą, mniemając, że się ich ulęknę. Jeszcze dziś rano nie wiedziałem o twoim istnieniu, jeszcze dziś wieczorem, jeśli trzeba będzie, o twym istnieniu zapomnę. Powtarzam, a po raz ostatni: albo będąca wyrazem zaufania spowiedź, albo żegnaj. Pospiesz się z wyborem, niewiele czasu zostało do seksty. A tu surowo przestrzega się liturgii godzin. <br>Reynevan zacisnął pięści, walcząc z przemożną ochotą, by odwrócić się i wyjść, wyjść na słońce, świeże powietrze, zieleń i przestrzeń. Wreszcie przełamał się. Zdrowy rozsądek zwyciężył. <br>- Nie wiem nawet - wydusił z siebie, klękając na wyślizganym drewnie - czy jesteś kapłanem. <br>- To bez znaczenia - w głosie człowieka z konfesjonału
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego