razy leżałem bezsennie, wsłuchując się w ten pokój pode mną. Czy nie usłyszę czegoś niepokojącego, zatrważającego? Pędzące nocną autostradą nieliczne samochody - jęczały przejmująco. Psy wydobywały z siebie ludzkie odgłosy cierpienia i trwogi, w szumie liści pojawiał się chwytający skrawki powietrza oddech... zrywałem się wtedy, odrywałem głowę od poduszki, by nie przeszkadzał szum krwi, i wsłuchiwałem się w pokój na dole... Często zdarzało się, że budziła się wtedy... wstawała... wychodziła do ustępu, do kuchni... coś robiła, by skłonić ciało do dalszego snu... piła coś może, słyszałem... i kładła się do łóżka, zasypiała... wtedy też zasypiałem z poczuciem niespodzianej błogości i przemożnego zmęczenia