Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
w skupieniu,
z zainteresowaniem. Nie ma co, tam umiał gadać, trafić do
rozumu i do serca.
- No więc jak, zgadzacie się? - zakończył pytaniem.
- Taj jest, zgadzamy? - powiedział pierwszy Franek, a za
nim dwaj pozostali.
- To doskonale - ucieszył się urzędnik. - zaraz poproszę
kolegę, który pojedzie z wami do Budy. Przejdziecie
krótkie przeszkolenie w zakresie służby kurierskiej.
Po chwili przyprowadził niskiego blondyna pod czterdziestkę,
z charakterystycznie mrugającą prawą powieką. Przybyły
przedstawił się jako "Kordaj", uważnie też słuchał
i dopytywał się o mniej wyraźnie wymówione nazwiska. Gdy
przedstawił mu się Janek, "Kordaj" zapytał:
- Marusarz? Brat Heleny i Staszka, tych narciarzy?
- Tak, jestem ich bratem
w skupieniu,<br>z zainteresowaniem. Nie ma co, tam umiał gadać, trafić do<br>rozumu i do serca.<br> - No więc jak, zgadzacie się? - zakończył pytaniem.<br> - Taj jest, zgadzamy? - powiedział pierwszy Franek, a za<br>nim dwaj pozostali.<br> - To doskonale - ucieszył się urzędnik. - zaraz poproszę<br>kolegę, który pojedzie z wami do Budy. Przejdziecie<br>krótkie przeszkolenie w zakresie służby kurierskiej.<br> Po chwili przyprowadził niskiego blondyna pod czterdziestkę,<br>z charakterystycznie mrugającą prawą powieką. Przybyły<br>przedstawił się jako "Kordaj", uważnie też słuchał<br>i dopytywał się o mniej wyraźnie wymówione nazwiska. Gdy<br>przedstawił mu się Janek, "Kordaj" zapytał:<br> - Marusarz? Brat Heleny i Staszka, tych narciarzy?<br> - Tak, jestem ich bratem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego