Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
się nie aparatem fotograficznym, ale szkicownikiem i ołówkiem. Lektura tego traktatu, wydawanego zwykle jako osobna książeczka, miała dla mnie w Warszawie (kiedy? tuż przed wojną) przełomowe znaczenie. Zrozumiałem wtedy cywilizację jako sztuczność, jako udawanie i teatr, z kobietą jako umalowaną i wtajemniczoną kapłanką erotyki. Tak mi się książeczka podobała, że przetłumaczyłem ją na polski. Ale maszynopis przepadł w gruzach mojego warszawskiego mieszkania. Później przetłumaczyła ten tekst Joanna Guze.

Beauvoir, Simone de. Nigdy jej nie spotkałem, ale moja antypatia nie osłabła teraz, po jej śmierci, kiedy szybko odpływa w krainę przypisów petitem do dziejów jej epoki. Powiedzmy, że ta antypatia była nieunikniona
się nie aparatem fotograficznym, ale szkicownikiem i ołówkiem. Lektura tego traktatu, wydawanego zwykle jako osobna książeczka, miała dla mnie w Warszawie (kiedy? tuż przed wojną) przełomowe znaczenie. Zrozumiałem wtedy cywilizację jako sztuczność, jako udawanie i teatr, z kobietą jako umalowaną i wtajemniczoną kapłanką erotyki. Tak mi się książeczka podobała, że przetłumaczyłem ją na polski. Ale maszynopis przepadł w gruzach mojego warszawskiego mieszkania. Później przetłumaczyła ten tekst Joanna Guze. <br><br>&lt;tit&gt;Beauvoir, Simone de.&lt;/&gt; Nigdy jej nie spotkałem, ale moja antypatia nie osłabła teraz, po jej śmierci, kiedy szybko odpływa w krainę przypisów petitem do dziejów jej epoki. Powiedzmy, że ta antypatia była nieunikniona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego