Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
w psychologię twojego ojca, tylko żeby wygrać dla niego sprawę. Zgoda na to?
- Zgoda.
- A podpis twego ojca? Przypuszczam, że ojciec zaopatrzył cię w swój papier listowy z podpisem in blanco.
- Tak jest. Mam jego Podpis i na jego Papierze kancelaryjnym, i na Papierze prywatnym.
- Poznaję go! Zawsze był taki przewidujący i dokładny. Że też akurat on musiał się wpakować w spór ze swoim ordynariuszem. On, taki ostrożny, taktowny!
- O której mam przyjść jutro?
- O jedenastej. Napiszemy. Przepiszemy. Tak abyś przed pierwszą zdążył złożyć list sekretarzowi monsignora Rigaud. - Jestem panu za wszystko niewypowiedzianie wdzięczny. - A jak z pensjonatem? Zmieniłeś pensjonat?
- Nie
w psychologię twojego ojca, tylko żeby wygrać dla niego sprawę. Zgoda na to?<br>- Zgoda.<br>- A podpis twego ojca? Przypuszczam, że ojciec zaopatrzył cię w swój papier listowy z podpisem in blanco.<br>- Tak jest. Mam jego Podpis i na jego Papierze kancelaryjnym, i na Papierze prywatnym.<br>- Poznaję go! Zawsze był taki przewidujący i dokładny. Że też akurat on musiał się wpakować w spór ze swoim ordynariuszem. On, taki ostrożny, taktowny!<br>- O której mam przyjść jutro?<br>- O jedenastej. Napiszemy. Przepiszemy. Tak abyś przed pierwszą zdążył złożyć list sekretarzowi monsignora Rigaud. - Jestem panu za wszystko niewypowiedzianie wdzięczny. - A jak z pensjonatem? Zmieniłeś pensjonat?<br>- Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego