nie rozumie naszej rozmowy, spowita jest grubymi bandażami, trochę już przesiąkłymi jakąś wydzieliną, siadają na niej wielkie czarne muchy. Z trudem tylko dają się odpędzić litościwej pacjentce, znacznie lżej dotkniętej chorobą, która opiekuje się tą dogorywającą kobietą.<br> Tu już pacjenci nie tylko nie tańczą, ale i nie chodzą. Mogą jeszcze przewracać się z boku na bok. To ważne. Z jednej strony sali jest niewielki ołtarzyk, z drugiej - stoi na podwyższeniu odbiornik telewizyjny. Człowiek, który tu leży, odwraca się więc na lewy bok, aby się pomodlić, a na prawy - aby obejrzeć show w TV.<br> W następnej sali nie ma ani ołtarzyka, ani