Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
rozmawiała z matką swobodnie, jak wtedy w Warszawie, kiedy z panią Bielską przyszła nas odwiedzić.

Jechaliśmy wzdłuż torów, po czym dorożki skręciły na gościniec prowadzący do miasta odległego o parę wiorst.

Matka oględnie zaczęła przygotowywać pannę Kazimierę do spotkaxua z Anną Stiepanowną. Oblał mnie rumieniec wstydu, gdy napomknęła o zdradzonym przeze mnie sekrecie.

Panna Kazimiera wysłuchała obojętnie opowiadania o przyczynach, które skłoniły ojca do wezwania telegraficznie Jurczenki wraz z nią do Wielkich Łuk, a gdy wreszcie rozmowa zeszła na Alioszę, powiedziała z lodowatym spokojem:

- Przecież Aliosza nie żyje.., Sądziłam, że jego rodzice o tym wiedzą...

Matka podskoczyła na siedzeniu.

- Nie żyje? - krzyknęła
rozmawiała z matką swobodnie, jak wtedy w Warszawie, kiedy z panią Bielską przyszła nas odwiedzić.<br><br>Jechaliśmy wzdłuż torów, po czym dorożki skręciły na gościniec prowadzący do miasta odległego o parę wiorst.<br><br>Matka oględnie zaczęła przygotowywać pannę Kazimierę do spotkaxua z Anną Stiepanowną. Oblał mnie rumieniec wstydu, gdy napomknęła o zdradzonym przeze mnie sekrecie.<br><br>Panna Kazimiera wysłuchała obojętnie opowiadania o przyczynach, które skłoniły ojca do wezwania telegraficznie Jurczenki wraz z nią do Wielkich Łuk, a gdy wreszcie rozmowa zeszła na Alioszę, powiedziała z lodowatym spokojem:<br><br>- Przecież Aliosza nie żyje.., Sądziłam, że jego rodzice o tym wiedzą...<br><br>Matka podskoczyła na siedzeniu.<br><br>- Nie żyje? - krzyknęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego