Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
stąd te boazerie i kafle. Zabieraj się! - zawołałam. Zabrał się, ze wszystkim, nawet jednej pary butów nie zostawił. A moi chłopcy dorastali i te buty bardzo by im się przydały. Widziałam kiedyś jego trudową kniżkę - osiemnaście razy zmieniał pracę. Mnie się zdaje, że on był stukaczem w organach i chciał przeze mnie dotrzeć do Żydów. A ja żydowskich znajomych nie miałam. Jeśli miałam, to wyjechali. A znajomi mojej matki leżeli w ziemi - od Litwy do Kołymy.

Mama dostała emeryturę, ale ciągle chodziła do pracy. Zachowała swe piękne zęby i uśmiech, po który Segałowicz chodził czterdzieści kilometrów, a w srebrnych włosach wyglądała jak
stąd te boazerie i kafle. Zabieraj się! - zawołałam. Zabrał się, ze wszystkim, nawet jednej pary butów nie zostawił. A moi chłopcy dorastali i te buty bardzo by im się przydały. Widziałam kiedyś jego trudową kniżkę - osiemnaście razy zmieniał pracę. Mnie się zdaje, że on był stukaczem w organach i chciał przeze mnie dotrzeć do Żydów. A ja żydowskich znajomych nie miałam. Jeśli miałam, to wyjechali. A znajomi mojej matki leżeli w ziemi - od Litwy do Kołymy.<br><br>Mama dostała emeryturę, ale ciągle chodziła do pracy. Zachowała swe piękne zęby i uśmiech, po który Segałowicz chodził czterdzieści kilometrów, a w srebrnych włosach wyglądała jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego