Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
zobaczyli się po moim powrocie. Klub klubem, miejsce publiczne miejscem publicznym, myślę jednak, że. podczas południowego spotkania Campilli odczuwał skrępowanie. Teraz już nie. Rozumiał, że te zarzuty które mogłem mu postawić, tom postawił, a te, które mi za pierwszym razem przez gardło nie przeszły, nie przejdą już nigdy i zostaną przeze mnie puszczone w niepamięć. Wsta zza biurka na mój widok. Uściskał. Zawołał na służącego żeby podał kawę. Sięgnął do alkohol. Potem podał mi ćwiartkę papieru, nad którą go właśnie zastałem.
- Masz. Przygotowałem ci. To jest właśnie ta formułka Odczytałem ją. Rzeczywiście była krótka. Powiadała, z taki a taki adwokat trybunałów papieskich
zobaczyli się po moim powrocie. Klub klubem, miejsce publiczne miejscem publicznym, myślę jednak, że. podczas południowego spotkania Campilli odczuwał skrępowanie. Teraz już nie. Rozumiał, że te zarzuty które mogłem mu postawić, tom postawił, a te, które mi za pierwszym razem przez gardło nie przeszły, nie przejdą już nigdy i zostaną przeze mnie puszczone w niepamięć. Wsta zza biurka na mój widok. Uściskał. Zawołał na służącego żeby podał kawę. Sięgnął do alkohol. Potem podał mi ćwiartkę papieru, nad którą go właśnie zastałem.<br>- Masz. Przygotowałem ci. To jest właśnie ta formułka Odczytałem ją. Rzeczywiście była krótka. Powiadała, z taki a taki adwokat trybunałów papieskich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego