odpędzałem cienie z lic,<br>I w tych dłoniach załamanych nie zostało więcej nic.<br><br>Nie kochałem cię za dobro, nie kochałem cię za zło,<br>Ale za to, żeś się kładła na mych oczach ciemną mgłą.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>MIĘDZY DWOMA WIECZNOŚCIAMI</><br>Spustoszyłaś mnie na zawsze ogniem, wichrem i zarazą,<br>Serce zżarłaś i przeżarłaś jak przeżera rdza żelazo,<br><br>I odeszłaś, ukochana, roześmiana, rozśpiewana,<br>W urojone wniebowzięcia, w letnią noc świętego Jana.<br><br>Pod brzozami, pod lipami, pod wonnymi gałęziami,<br>W ciele twoim duch się zbudzi, nieobecny między nami,<br><br>Pod brzozami księżyc zgaśnie, ciało wrzaśnie, krew zamroczy<br>Uroczyste twoje usta, przezroczyste twoje oczy,<br><br>I przeminie oka mgnienie, oka