Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
go wzrokiem płynącym z niedostępnej dali. Wzrokiem, który przesycała treść, nie mającą nic wspólnego z żadną mrzonką Adama. Róża znowu była piękna, nieprzewidziana znowu. Z radosną skwapliwością błysnęła źrenicami od policzków męża ku ręce, spoczywającej na jej ramieniu. Zatrzepotały rzęsy, oczy, nietrzeźwe z jakiegoś olśnienia, z wolna zaczęły jak gdyby przezierać jawę - pojawił się w nich wstyd i wstręt. Jęknęła:
- To ty? - skurczyła się tak, że ręka mężowska opadła.
Tego dnia wieczorem Róża wstała od stołu przy kolacji i bez słowa pobiegła do sypialni. Kiedy Adam podążył tam z nią, płakała głośno, zwinięta w kłębek na łóżku. Coś tuliła w objęciach
go wzrokiem płynącym z niedostępnej dali. Wzrokiem, który przesycała treść, nie mającą nic wspólnego z żadną mrzonką Adama. Róża znowu była piękna, nieprzewidziana znowu. Z radosną skwapliwością błysnęła źrenicami od policzków męża ku ręce, spoczywającej na jej ramieniu. Zatrzepotały rzęsy, oczy, nietrzeźwe z jakiegoś olśnienia, z wolna zaczęły jak gdyby przezierać jawę - pojawił się w nich wstyd i wstręt. Jęknęła: <br>- To ty? - skurczyła się tak, że ręka mężowska opadła. <br>Tego dnia wieczorem Róża wstała od stołu przy kolacji i bez słowa pobiegła do sypialni. Kiedy Adam podążył tam z nią, płakała głośno, zwinięta w kłębek na łóżku. Coś tuliła w objęciach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego