pomnik. Jeszcze raz położą mu kamień na sercu, tak jak Starzyńskiemu włożyli chomąto na szyję na placu Bankowym. Mam nadzieję, że nie dożyję.<br>- Czy pisał pamiętniki? - pytają mnie, zaniepokojeni, ich bohaterowie. Gorzej, prowadził dziennik. Dokładny, dziennik choroby. Tam jest wszystko, nie mogą się nie obawiać. Nie, nie w biurku, jestem przezorna. Rymarze, założyli mu teczkę. A on prowadził przeciw nim dziennik, niczym Gombrowicz. Tam jest wszystko, wszystko, które teraz, po latach, okazuje się jasne. Jak chcieli wepchnąć go w aferę mięsną i po to odwołali do spółdzielczości. A kiedy się nie udało, to zaraz w rok po tym zmuszali, żeby ogłosił