Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
po tym, jak
nam Fredek o niej opowiadał. Szła z naprzeciwka, tą samą stroną drogi
co ja, a słońce świeciło jaskrawo, aż nie dało się oczu za szeroko
otworzyć. Byłbym może gdzieś skręcił, ale i to słońce, i akurat
zamyśliłem się o niej, a tu ona. W dodatku była w przezroczystej
sukience, że musiałem się bronić, aby na nią nie patrzeć, a pachniała
niczym krzak jaśminu. Spytała, jak tam w szkole, ale zaraz roześmiała
się, och, przecież są wakacje, a jak mama, jak tata, czy przyjeżdża na
każdą niedzielę? Potem pogłaskała mnie po głowie. Za duże już masz
włosy, Piotrusiu. Przyjdź
po tym, jak<br>nam Fredek o niej opowiadał. Szła z naprzeciwka, tą samą stroną drogi<br>co ja, a słońce świeciło jaskrawo, aż nie dało się oczu za szeroko<br>otworzyć. Byłbym może gdzieś skręcił, ale i to słońce, i akurat<br>zamyśliłem się o niej, a tu ona. W dodatku była w przezroczystej<br>sukience, że musiałem się bronić, aby na nią nie patrzeć, a pachniała<br>niczym krzak jaśminu. Spytała, jak tam w szkole, ale zaraz roześmiała<br>się, och, przecież są wakacje, a jak mama, jak tata, czy przyjeżdża na<br>każdą niedzielę? Potem pogłaskała mnie po głowie. Za duże już masz<br>włosy, Piotrusiu. Przyjdź
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego