miasteczka z tym dworskim parobkiem, którego zaciągnęła do karczmy, gdyśmy kradli karą trzylatkę.<br> Ponoć Jasiek, gdy się o tym dowiedział, obszedł wszystkie karczmy w parafii, a wracając nad ranem do domu, kropnął sobie w łeb tuż przed progiem.<br> Inni natomiast napomykali o młodziutkiej służącej pracującej w ich domu.<br> Ponoć była przy nadziei z Jaśkiem, a wiedząc o jego ożenku z wdówką, zagroziła mu, że pójdzie na posterunek i wszystko opowie.<br> To Jasiek chciał ją ułagodzić.<br> A gdy nie chciała przystać ani na pół morga pola, krowę i pięć stówek, postanowił ją sprzątnąć.<br> Ale ona przeczuwając, że Jasiek chce ją sprzątnąć, uciekła do