strzechą domku. Z czasem, dzięki protekcji Józefa Szymanowskiego, szwagra Marianny Tańskiej, poznał generała ziem podolskich Adama Kazimierza Czartoryskiego i został jego sekretarzem około 1801 roku. Nowe, korzystne warunki materialne na magnackim dworze pociągały jednak za sobą również wyrzeczenia. Rodzice musieli rozstać się z dwójką swych dzieci. Aleksandra i Zosia pozostały przy rodzicach, czteroletnią Klementynę, zwyczajem uboższych rodzin szlacheckich, oddano na dwór starościny wyszogrodzkiej Anieli ze Świdzińskich Szymanowskiej (daleka krewna Tańskiego) do Izdebnej koło Błonia. Czwartą natomiast córkę, urodzoną już w Puławach Marynię (późniejszą Hermanową, ukochaną siostrę Klementyny) oddano na wychowanie do babki Prowidencji, która wówczas przebywała u swej córki Teresy, żony kasztelanica