Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
razem zdawało się, że już wszystko stracone. Hubert nasunął kapelusz na głowę i zgarnął lejce.
- Ehe, paniczu, będzie już ze trzy miesiące, jak Joanna Zegadło z mężem wyjechała do tej Pery. Śladu, popiołu po nich nie zostało.
Domek, przed którym Gabi i Hubert otrzymali ten cios, stał w środku miasteczka, przy rynku. Mały sklepik z konfekcją damską i męską ozdabiał jego fronton pięknym szyldem, na którym można było podziwiać ekspresjonistyczne pończochy i rękawiczki o czterech palcach tudzież łudząco krągłe motki bawełny.
Poziom brukowanego krąglakami rynku opadał z lekka ku rzece, a spod krzywych domków, sponad bud drewnianych, bezecnie brudnych, zza wieży ubogiego
razem zdawało się, że już wszystko stracone. Hubert nasunął kapelusz na głowę i zgarnął lejce. <br>- Ehe, paniczu, będzie już ze trzy miesiące, jak Joanna Zegadło z mężem wyjechała do tej Pery. Śladu, popiołu po nich nie zostało. <br>Domek, przed którym Gabi i Hubert otrzymali ten cios, stał w środku miasteczka, przy rynku. Mały sklepik z konfekcją damską i męską ozdabiał jego fronton pięknym szyldem, na którym można było podziwiać ekspresjonistyczne pończochy i rękawiczki o czterech palcach tudzież łudząco krągłe motki bawełny. <br>Poziom brukowanego krąglakami rynku opadał z lekka ku rzece, a spod krzywych domków, sponad bud drewnianych, bezecnie brudnych, zza wieży ubogiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego