Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
wypalający, przypadkiem znaleźli i do Warszawy na dobrą drogę skierowali.
Żaden bazyliszek już się więcej w mieście nie pokazał.



Zbójcy

Dwieście lat temu Nowe Miasto warszawskie otoczone było wielkimi moczarami i gęstymi zaroślami, w których nierzadko ukrywał się zwierz dziki, tak że zdarzało się nieraz, iż mroźną zimą głodne wilki przybiegały na rynek nowomiejski i wyły po nocach przed jatkami rzeźników.
W czas takiej to właśnie zimy długotrwałej, w wieczór zawieruchą śnieżną dmący, do jednej z gospód w pobliżu kościoła Panny Marii przywlókł się stary, obdarty, skulony z zimna dziad.
Rozejrzał się po izbie obszernej, o gościnę pokornie poprosił, że to
wypalający, przypadkiem znaleźli i do Warszawy na dobrą drogę skierowali.<br>Żaden bazyliszek już się więcej w mieście nie pokazał.<br>&lt;gap&gt;<br>&lt;page nr=46&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="story" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;Zbójcy&lt;/&gt;<br><br>Dwieście lat temu Nowe Miasto warszawskie otoczone było wielkimi moczarami i gęstymi zaroślami, w których nierzadko ukrywał się zwierz dziki, tak że zdarzało się nieraz, iż mroźną zimą głodne wilki przybiegały na rynek nowomiejski i wyły po nocach przed jatkami rzeźników.<br>W czas takiej to właśnie zimy długotrwałej, w wieczór zawieruchą śnieżną dmący, do jednej z gospód w pobliżu kościoła Panny Marii przywlókł się stary, obdarty, skulony z zimna dziad.<br>Rozejrzał się po izbie obszernej, o gościnę pokornie poprosił, że to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego