Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
zakrętu, gdy zatrzymał ich wyczuty chyba instynktem, niesłyszalny prawie ruch. Stali oparci o mur, z wytrzeszczonymi w półmrok oczami. Jerzy trzymając gotowy do strzału peem kątem oka widział opuszczone puste ręce Zygmunta i dopiero w tej chwili ocenił głębię jego nieszczęścia.
- To nasi! - półgłośne zawołanie od czoła, i ten nowy przybłęda wyrwał biegiem. Trzasnęła krótka seria. Czyjś krzyk: - Idą!
- Nie strzelać! Nie strzelać! - to Jagiełło. Rusza do przodu z półgłośnymi przekleństwami. Po chwili są już razem z tamtą grupą. Morro, nieprzytomny od rany na przestrzał przez nasadę nosa, leży pod ścianą. Obok Jagiełło z kimś drugim wlecze rannego. To ich towarzysz
zakrętu, gdy zatrzymał ich wyczuty chyba instynktem, niesłyszalny prawie ruch. Stali oparci o mur, z wytrzeszczonymi w półmrok oczami. Jerzy trzymając gotowy do strzału peem kątem oka widział opuszczone puste ręce Zygmunta i dopiero w tej chwili ocenił głębię jego nieszczęścia.<br>- To nasi! - półgłośne zawołanie od czoła, i ten nowy przybłęda wyrwał biegiem. Trzasnęła krótka seria. Czyjś krzyk: &lt;page nr=319&gt; - Idą!<br>- Nie strzelać! Nie strzelać! - to Jagiełło. Rusza do przodu z półgłośnymi przekleństwami. Po chwili są już razem z tamtą grupą. Morro, nieprzytomny od rany na przestrzał przez nasadę nosa, leży pod ścianą. Obok Jagiełło z kimś drugim wlecze rannego. To ich towarzysz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego