się na sumie. A później młodzi idą na piwo do Maksa, a starsi do Perełki, Milęcinianki albo baru Pod Kogutem. Nie dotyczy to, oczywiście, zamężnych kobiet, które muszą zajmować się dziećmi i obiadem, a poza tym nie wypada im łazić po takich miejscach.<br><gap reason="sampling"><br>A teraz merol na warszawskich blachach, z przyciemnianymi szybami stał na wyciągnięcie ręki pod wejściem do baru. Tyle że już go ledwie było widać. Niedawno zmienili czas i chociaż dopiero dochodziła piąta, powoli robiło się ciemno. Czterej mężczyźni, którzy szli do Koguta od strony więzienia, zatrzymali się przed wejściem trochę zaskoczeni, bo dopiero z bliska zauważyli samochód.<br>- No