Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Żydowska wojna
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1965
niego. Nieruchomiały i stawały słupka...
- A to co? - pyta gajowy. - Spacery? W biały dzień?...
- A tak... dla złapania powietrza...
- I z dzieckiem? Się nie przeziębi?...
- A nie, gdzież tam, proszę pana... Dziecko zahartowane.
- To dobrze - mówi z namysłem gajowy. - To bardzo dobrze - mówi i patrzy, a ja usiłuję schować głowę, przyciskając ją do brzucha matki, a ojcu drżą ręce; które w żaden sposób nie mogą trafić do kieszeni...
- Eee, nie trzeba, niech pan nie szuka... - mówi łagodnie gajowy. - Ja tam człowiek niechciwy, o cudze nie stoję...
Ręce ojca zatrzymują się, choć nie przestają drżeć. - Pan gajowy to dobry człowiek - próbuje się
niego. Nieruchomiały i stawały słupka...<br>- A to co? - pyta gajowy. - Spacery? W biały dzień?...<br>- A tak... dla złapania powietrza... <br>- I z dzieckiem? Się nie przeziębi?...<br>- A nie, gdzież tam, proszę pana... Dziecko zahartowane.<br>- To dobrze - mówi z namysłem gajowy. - To bardzo dobrze - mówi i patrzy, a ja usiłuję schować głowę, przyciskając ją do brzucha matki, a ojcu drżą ręce; które w żaden sposób nie mogą trafić do kieszeni...<br>- Eee, nie trzeba, niech pan nie szuka... - mówi łagodnie gajowy. - Ja tam człowiek niechciwy, o cudze nie stoję...<br>&lt;page nr=18&gt; Ręce ojca zatrzymują się, choć nie przestają drżeć. - Pan gajowy to dobry człowiek - próbuje się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego