Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Hunt nie widział jej śmierci. Która i tak - gdy widział - była bardzo nieefektowna: podziurawili bezwładne ciało, spokojnie eksplodowali głowę. Ale wtedy przeważnie był już głęboko w mroku.
Nicholas wytężał pamięć ku coraz bledszym reminiscencjom. Te już nadchodziły bez ładu i składu, rozbite na pojedyncze wiązki doznań, sekwencje powyrywane z łańcuchów przyczynowo-skutkowych i ciągów konsekwencyjnych. Czasami ból, czasami nie; przebłyski wspomnień odległych. Z premedytacją próbował sobie przypomnieć konkretne zdarzenia, wychodząc od założonych skojarzeń i blokując opozycyjne; odruchowo stosował techniki wytrenowane na Kursach Asertywności Nieświadomej.
Słyszał, jak tamci, na górze, wciąż robią coś z włazem. Odsunął się pod samą ścianę. Pocił się
Hunt nie widział jej śmierci. Która i tak - gdy widział - była bardzo nieefektowna: podziurawili bezwładne ciało, spokojnie eksplodowali głowę. Ale wtedy przeważnie był już głęboko w mroku. <br>Nicholas wytężał pamięć ku coraz bledszym reminiscencjom. Te już nadchodziły bez ładu i składu, rozbite na pojedyncze wiązki doznań, sekwencje powyrywane z łańcuchów przyczynowo-skutkowych i ciągów konsekwencyjnych. Czasami ból, czasami nie; przebłyski wspomnień odległych. Z premedytacją próbował sobie przypomnieć konkretne zdarzenia, wychodząc od założonych skojarzeń i blokując opozycyjne; odruchowo stosował techniki wytrenowane na Kursach Asertywności Nieświadomej. <br>Słyszał, jak tamci, na górze, wciąż robią coś z włazem. Odsunął się pod samą ścianę. Pocił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego