Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
lecz ten mitrężył z jakiegoś powodu, a paskudnie im się robiło od tego babskiego lamentowania, jakby ich wysyłały prosto do grobu. Sierioży-bałałajkarzowi przyszło na myśl zaintonować pieśń, aby uciszyć zrozpaczone baby, i powoli ponad szloch wzniosły się męskie głosy śpiewające "Razcwietali jabłoni i gruszi..." Była chwila niezwykła, kiedy płacz przygasał, a pieśń rosła. Ale kobiety nie zaśpiewały, stały milcząc, boleściwe i porzucone, z samotnością do wtóru. I to było gorsze niż lament. Wreszcie pociąg ruszył i odjechali sami z tą pieśnią w step, ku Uralowi. A w Nowym Depo został nastrój jak po pogrzebie. Tylko Niemcy nadwołżańscy chodzili uśmiechnięci, bo
lecz ten mitrężył z jakiegoś powodu, a paskudnie im się robiło od tego babskiego lamentowania, jakby ich wysyłały prosto do grobu. Sierioży-bałałajkarzowi przyszło na myśl zaintonować pieśń, aby uciszyć zrozpaczone baby, i powoli ponad szloch wzniosły się męskie głosy śpiewające "Razcwietali jabłoni i gruszi..." Była chwila niezwykła, kiedy płacz przygasał, a pieśń rosła. Ale kobiety nie zaśpiewały, stały milcząc, boleściwe i porzucone, z samotnością do wtóru. I to było gorsze niż lament. Wreszcie pociąg ruszył i odjechali sami z tą pieśnią w step, ku Uralowi. A w Nowym Depo został nastrój jak po pogrzebie. Tylko Niemcy nadwołżańscy chodzili uśmiechnięci, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego