Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
bierzesz ten bimber? - dopytywał się sierżant Karczewski z warsztatów samochodowych. - Piętnaście minut i już jest dwanaście flaszek! Pewnie od jakiegoś chłopa w Mariewie?
- To tajemnica handlowa! - odpowiedział dyplomatycznie chorąży. - Nie ujawniam swoich źródeł! - roześmiał się sztucznie.
- A czy tajemnicą jest też to, kogoś tu przyprowadził ze sobą? - pytał Karczewski, badawczo przyglądając się przybyłemu z nami sierżantowi. - Bo tak jakbym znał już skądś tę gębę, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd! Sierżant podszedł do niego pewnym krokiem i wyciągnął rękę na powitanie.
- Szulkowski jestem! - przedstawił się. - Z żywnościówki w Olchownicy.
- Z żywnościówki? - zainteresował się Karczewski. - A ja znam tamtejszego szefa żywnościówki! - zawołał z
bierzesz ten bimber? - dopytywał się sierżant Karczewski z warsztatów samochodowych. - Piętnaście minut i już jest dwanaście flaszek! Pewnie od jakiegoś chłopa w Mariewie?<br>- To tajemnica handlowa! - odpowiedział dyplomatycznie chorąży. - Nie ujawniam swoich źródeł! - roześmiał się sztucznie. <br>- A czy tajemnicą jest też to, kogoś tu przyprowadził ze sobą? - pytał Karczewski, badawczo przyglądając się przybyłemu z nami sierżantowi. - Bo tak jakbym znał już skądś tę gębę, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd! Sierżant podszedł do niego pewnym krokiem i wyciągnął rękę na powitanie. <br>- Szulkowski jestem! - przedstawił się. - Z żywnościówki w Olchownicy. <br>- Z żywnościówki? - zainteresował się Karczewski. - A ja znam tamtejszego szefa żywnościówki! - zawołał z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego