Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
której kryło się zawsze tyle tajemniczych przedmiotów. Tylko on mógł pomóc.
- Wiem - powtórzył Ostry. - Kamrat poprosił cię o śmierć. Tyś mu ją winien. Wszak to chwila, w której odda on swe kości Ziemi, Matce Wszechrzeczy. Godnie jest paść w boju, z ręki silniejszego od siebie przeciwnika. I szczęśliwy ten, kogo przygniecie drzewo. Wedle Oltomarczyków błogosławiony jest każdy, kto się na starość dochowa syna i syn ten nożem poderżnie mu gardło. Szczęśliwi oni wszyscy. Ale i śmierć z ręki druha też jest szlachetna, bo prawy człowiek byle jak umierać nie powinien.
Magwer patrzył na Ostrego szeroko otwartymi oczami.
Tak działo się zawsze
której kryło się zawsze tyle tajemniczych przedmiotów. Tylko on mógł pomóc.<br>- Wiem - powtórzył Ostry. - Kamrat poprosił cię o śmierć. Tyś mu ją winien. Wszak to chwila, w której odda on swe kości Ziemi, Matce Wszechrzeczy. Godnie jest paść w boju, z ręki silniejszego od siebie przeciwnika. I szczęśliwy ten, kogo przygniecie drzewo. Wedle Oltomarczyków błogosławiony jest każdy, kto się na starość dochowa syna i syn ten nożem poderżnie mu gardło. Szczęśliwi oni wszyscy. Ale i śmierć z ręki druha też jest szlachetna, bo prawy człowiek byle jak umierać nie powinien.<br>Magwer patrzył na Ostrego szeroko otwartymi oczami.<br>Tak działo się zawsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego