Grace jest w Dżajpurze, liczyłam, że mnie w ten świat wprowadzi, ale teraz widzę, że doskonale dam sobie radę. Chodzę po sklepach, więcej oglądam, niż kupuję... Praca rąk ludzkich jest tu za darmo. Hafty, chłopskie druki, takie jak ten - potrząsnęła pasem materii z galopującymi konikami - figurki z drzewa sandałowego. Każdej przyjaciółce muszę coś przywieźć na dowód, że nawet w Indiach pamiętałam o nich.<br>- Nie kupuj tutaj - wyjmował jej z rąk materię podrukowaną cynobrem i błękitem - pokażę ci prawdziwe chłopskie sari. Byłaś już na Starym Delhi?<br>- Nie. Krążę po tych dzielnicach, które znam. Pan Vidżajaveda radził, żebym się tam nie zapuszczała. Miałbyś