wieczorów, a raczej nocy, i ten o którym właściwie chciałam pisać, odbył się tydzień później. (Musiałam szybko "integrować" środowisko, miałam tylko 2 tygodnie).<br>Lista zaproszonych pań została znacznie rozszerzona i pod względem zróżnicowania zawodowego, wieku... itd., w każdym razie była dużo odważniejsza.<br>Uprosiłam o urządzenie tego przyjęcia jedną z moich przyjaciółek, korzystając również z nieobecności jej męża. Zapraszałam telefonicznie ja, z tym, że obliczyłam numer domu "na oko" licząc od ulicy - i zaprosiłam wszystkie te panie do sąsiada mojej przyjaciółki, o czym nie miałam zielonego pojęcia.<br>W międzyczasie, to znaczy w trakcie tygodnia dzielącego oba te "przyjęcia", sława pierwszego zdobyła środowisko