Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
przodków i, być może, skoro ziemi na to byłoby za mało, zaludnienia nimi całego wszechświata.
Sierraville stało się miejscem pewnej mojej i Carol przygody. Trzeba trafu, że właśnie tam nawalił nam samochód i nie bardzo wiedzieliśmy, jak z tego wybrnąć. Wtedy spotkany w sklepie, sądząc z wyglądu, niewątpliwy hippie bardzo przyjaźnie zaprosił nas do ich komuny o parę mil stamtąd - jeżeli uda się nam powoli tam dojechać mimo defektu w motorze. Oni tam auto naprawią.
Znaleźliśmy się w krainie łagodności. Nikt tam nie śpieszył się, nie mówił podniesionym głosem. Mieszkali w lesie na zboczu góry, na którym biły gorące źródła ujmowane
przodków i, być może, skoro ziemi na to byłoby za mało, zaludnienia nimi całego wszechświata. <br> Sierraville stało się miejscem pewnej mojej i Carol przygody. Trzeba trafu, że właśnie tam nawalił nam samochód i nie bardzo wiedzieliśmy, jak z tego wybrnąć. Wtedy spotkany w sklepie, sądząc z wyglądu, niewątpliwy hippie bardzo przyjaźnie zaprosił nas do ich komuny o parę mil stamtąd - jeżeli uda się nam powoli tam dojechać mimo defektu w motorze. Oni tam auto naprawią.<br> Znaleźliśmy się w krainie łagodności. Nikt tam nie śpieszył się, nie mówił podniesionym głosem. Mieszkali w lesie na zboczu góry, na którym biły gorące źródła ujmowane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego