Czesława", jedno z wielu przedsięwzięć mających zachęcić czytelników do współtworzenia pisma. Czasem w tej zachęcie posuwali się nawet do szantażu: "Jeżeli modny będzie wegetarianizm - będziemy wegetarianami - prowokował Dunin-Wąsowicz, antyklerykalizm - antyklerykałami. Oharyzm w poezji - będziemy oharystami. Jeżeli modne okażą się narkotyki - będziemy je propagować, to samo zrobimy z faszyzmem, jak przyjdzie nań moda. Będziecie ssać LAMPĘ i nas kochać, bo tylko o to nam i wam chodzi. Jeżeli jesteście innego zdania, do końca marca czekam na żywoty św. Czesława". Śmieszył, tumanił, straszył. Bez skutku, pisała wciąż ta sama garstka osób.<br><br><tit>Bez początku i końca</><br><br>"Dunin-Wąsowicz, jak na alternatywę, nadmiernie może