swojej.<br>- Grisza.<br>- O, właśnie! - uśmiechnął się, jakby go wielkie szczęście spotkało, i przez chwilę wpatrywał się w Jaśkę. - Wasi chłopcy zaprzyjaźnili się z moim Wasylem. Żyją jak bracia, z jednej miski jedzą. To dobrze. Bardzo lubię Mariuszka i Jurika też. W ogóle jestem człowiek rodzinny - dokończył z powagą.<br>Samowałow robił przyjemne wrażenie, był bardzo męski, opanowany i nosił się z godnością, smukły, szeroki w ramionach, śniady od opalenizny. Rozglądał się po świecie pogodnym wzrokiem, iskierki dobrego humoru tliły się w jasnoniebieskich oczach. Chwytał się najrozmaitszych zawodów, zdarzyło mu się być cieślą, murarzem, górnikiem, drwalem, wiertaczem, ale naturę miał włóczęgowską, stale go