świecie poeta nie nabył cech kosmopolity. Wciąż, na każdym kroku, towarzyszy mu "&lt;q&gt;nieśmiałość prowincjusza&lt;/&gt;".&lt;/&gt;<br><br>Wilno, Paryż, Berkeley - czy tylko do tych miejsc należy Czesław Miłosz? "&lt;q&gt;Życia w Polsce nie umiałbym sobie już wyobrazić&lt;/&gt; - napisał w 1987 roku - &lt;q&gt;mimo że odwiedziłem ją w okresie względnej swobody za Solidarności&lt;/&gt;". Od tamtego czasu przyjeżdża jednak do kraju prawie każdego roku na kilkumiesięczny pobyt.<br>&lt;tit1&gt;W służbie poezji i nie tylko&lt;/&gt;<br>Trudno uwierzyć, ale Miłosz, który od roku 1946 pełnił funkcję attaché kulturalnego Ambasady Polskiej w USA, przez całe lata pozostawał jakby na uboczu kulturalnego życia Ameryki. Jest członkiem Amerykańskiej Akademii Literatury, choć pierwszy tom jego