ramionach, nakazał dziewczynce poświęcić całe życie nawracaniu Murzynów. Potem już więcej nie doznała widzenia.<br>Opowiedziała swoje przeżycie miejscowemu proboszczowi, ale był to człowiek nieczuły, parafian trzymał krótko, hodował świnie z dużym zyskiem, wymieniał poglądy z wolnomyślnym rejentem w pobliskim miasteczku, a o ludziach wiejskich wyrażał się z pobłażliwą wyższością. Proboszcz przykazał dziecku, by nie rozgłaszało pobożnej przygody.<br>Następnego dnia, gwarząc z rejentem, rzekł:<br>- Ciemnota moich owieczek dosięgła szczytu. Ta mała naprawdę wierzy, że Pan Bóg nie ma nic innego do roboty, jak tylko w mojej parafii szukać misjonarzy do Afryki. Ostatecznie Pan Bóg ma bliżej gdzie indziej.<br>Proboszcz nie był jednak