Typ tekstu: Książka
Autor: Barańczak Stanisław
Tytuł: Poezja i duch uogólnienia
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1970-1996
się manifestacja), ulicę Kochanowskiego (gdzie oblegano budynek UB) i Młyńską (gdzie odbito więźniów). Słychać było strzały. Z naszego balkonu widzieliśmy czołgi, nadciągające ulicą Nowowiejskiego. Z okna - cywilów z karabinami, przemykających się po dachach przeciwległej kamienicy. Jakaś zabłąkana kula trafiła w szybę piętro wyżej i omal nie zabiła sąsiadki.
Wieczorem rodzice przykazali surowo nam z siostrą, abyśmy nie wychodzili i nie zbliżali się do okien. Sami musieli wyjść, wezwani jako lekarze do pomocy przez jeden ze szpitali. Wrócili rano. Wtedy dopiero wymknąłem się z domu - niby po gazetę, ale głównie z ciekawości. I chyba wtedy dowiedziałem się od kogoś z sąsiadów, że
się manifestacja), ulicę Kochanowskiego (gdzie oblegano budynek UB) i Młyńską (gdzie odbito więźniów). Słychać było strzały. Z naszego balkonu widzieliśmy czołgi, nadciągające ulicą Nowowiejskiego. Z okna - cywilów z karabinami, przemykających się po dachach przeciwległej kamienicy. Jakaś zabłąkana kula trafiła w szybę piętro wyżej i omal nie zabiła sąsiadki.<br> Wieczorem rodzice przykazali surowo nam z siostrą, abyśmy nie wychodzili i nie zbliżali się do okien. Sami musieli wyjść, wezwani jako lekarze do pomocy przez jeden ze szpitali. Wrócili rano. Wtedy dopiero wymknąłem się z domu - niby po gazetę, ale głównie z ciekawości. I chyba wtedy dowiedziałem się od kogoś z sąsiadów, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego