Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
trzymał w rękach. Gruchu, gruchu. Ładny i ładny.
Bez niego wiem, że ładny. Wszystkie gołębiarze fisie. Jeszcze trochę, a
rzuciłby go w górę i niech leci. Potem szukaj wiatru w polu.
- W tamtej wsi może coś wam powiedzą! - doleciał nas jego głos
nabrzmiały współczuciem.
- No, nie fiś? - powiedziała matka, zarazem przykazując mi: - Nie
oglądaj się. Powiedzą albo nie powiedzą.
- Dojdziecie do wsi, to się rozpytujcie!
- Sama wiem, czy mam się rozpytywać - zaburczała ze złością. - Nie
musi mi nikt podpowiadać.
- Co komu po jednym bucie! - wciąż ten jego głos nie chciał się od
nas odczepić. - Na oba mógłby się ktoś skusić! Ale
trzymał w rękach. Gruchu, gruchu. Ładny i ładny.<br>Bez niego wiem, że ładny. Wszystkie gołębiarze fisie. Jeszcze trochę, a<br>rzuciłby go w górę i niech leci. Potem szukaj wiatru w polu.<br> - W tamtej wsi może coś wam powiedzą! - doleciał nas jego głos<br>nabrzmiały współczuciem.<br> - No, nie fiś? - powiedziała matka, zarazem przykazując mi: - Nie<br>oglądaj się. Powiedzą albo nie powiedzą.<br> - Dojdziecie do wsi, to się rozpytujcie!<br> - Sama wiem, czy mam się rozpytywać - zaburczała ze złością. - Nie<br>musi mi nikt podpowiadać.<br> - Co komu po jednym bucie! - wciąż ten jego głos nie chciał się od<br>nas odczepić. - Na oba mógłby się ktoś skusić! Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego