grzebień.<br><br>4. Trochę udawania<br>Nie zawsze, oczywiście, ale w wyjątkowych sytuacjach ona naprawdę udaje orgazmy. Smutne to, ale prawdziwe. Ona ma takie dni, a właściwie noce, podobnie zresztą jak ty, kiedy nie ma żadnego sposobu, by dojść do szczytu. Ale nie chcąc zaniedbać "obowiązku", godzi się na zbliżenie, po czym przykładnie pojękuje coraz głośniej, aż do końca. I nigdy nie przyzna się, że równie dobrze mogłaby wtedy piłować paznokcie, czytać książkę, ewentualnie rozmawiać z koleżanką przez telefon bez jednego zająknięcia. Na szczęście istnieją sposoby, abyś sam się przekonał, jak wygląda prawda. Po pierwsze, kiedy kobieta ma orgazm, jej pochwa rytmicznie się