jest rada, tylko trzeba nadrobić głową. Otóż on się podejmuje. <br>I rzeczywiście jakiś tydzień potem, gdy Michaś z Lusiem wrócili ze szkoły, zastali Jasia, który do szkoły nie poszedł, nad listem. <br>Pisał do ojca: <br>Tatusiu drogi - przenieśliśmy się na inne mieszkanie, bo wdowa wcale się nami nie opiekowała. Bardzo mi przykro, bo ja myślałem, że ona będzie się opiekować, a tymczasem ona tylko cały dzień szoruje podłogi i każe nam nogi wycierać, a my przez ten czas łazimy po rynsztokach z Bóg wie kim. Chłopcy na ulicy co prawda są tacy sami jak my i bardzo mili, ale po co w