już może nie żyje, a inni po prostu zajmują się teraz innymi sprawami albo wyjechali gdzieś daleko. Siedzę tak i przypominam sobie te wszystkie chwile, które się wydarzyły, i wymyślam inne, które mogły się wydarzyć. Kiedy widzę obca twarz na tych fotografiach, staram się ułożyć do niej jakaś historię albo przylepiam tę twarz do jakiejś opowieści, która usłyszałam tu w kawiarni, dopisuję do niej życie, którego nie przeżyła, i ona nagle staje się prawdziwa i znajoma. Niektórym przylepiłam piękne życie, a innym rozpacz i smutek, straszne chwile, których wcale bym im nie życzyła, ale wiem, że był ktoś, kto taka historię